A może by tak doktorat?

Zostać na uczelni i stanąć po drugiej stronie sali wykładowej? Czemu by nie. A i przy okazji będziemy już kimś w społeczeństwie. Niestety magister został zdewaluowany w ostatniej dekadzie do poziomu jaki pół wieku temu miała matura. Także Doktor przed nazwiskiem brzmi dumnie – ale co na to nasza przyszła kariera zawodowa?

Jeżeli to ma być kariera naukowa – to jest jedyna droga. Trzeci stopień studiów jest jedyną ścieżką jaka może nas zaprowadzić do profesury czy też pracodawcy takiego jak PAN, który wieńczy naszą karierę naukową.

Przy okazji, jeżeli do tego będziemy przedsiębiorczy i wykorzystamy wiedzę naukową do stworzenia tzw. spin-offa (przedsiębiorstwo założone w celu komercjalizacji wiedzy naukowej/technologicznej – przyp. autor) to będziemy już naprawdę w elicie.

Z drugiej strony chciałbym Was wszystkich przestrzec. Jeżeli idąc na doktorat nie jesteście pewni, że Wasza przyszłość jest na uniwersytecie – zastanówcie się dobrze. Dochodzą do nas niepokojące sygnały od obecnych doktorantów. Mianowicie część z studentów, która robi studia doktoranckie, aby wyróżnić się na rynku pracy stoi teraz przed dylematem jak wejść w życie zawodowe. Skoro nie mają doświadczenia to wypadało by zacząć od praktyk albo stażu, ale z drugiej strony wyobrażacie sobie 28 letniego stażystę z tytułem doktoranta? Hmm o ile dla mnie to nie jest problem, to obawiam się, że nie mamy jeszcze w Polsce staży dostosowanych do tego typu kandydatów.

Napisała do nas Ewa, która obecnie kończy studia doktoranckie na jednym z kierunków humanistycznych na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu „….tak więc muszą szukać dla siebie miejsca gdzie indziej. Jednak po czterech dodatkowych latach studiów wydaje się nam - doktorantom, że jesteśmy za starzy, aby iść na staż, że w takim wieku, bez doświadczenia nikt się nami nie zainteresuje. Trudno nam nawet określić nasz status - czy jesteśmy studentami (często w ofertach praktyk mowa jest o studentach ale studiów licencjackich lub magisterskich nie uwzględniając doktoranckich) czy też absolwentami.”

Problem jest większy niż się wydaje, obecnie mamy w Polsce 35 tysięcy doktorantów, a pomyślcie sobie dla ilu z nich znajdzie się zatrudnienie na uczelni? Odpowiedź wydaje się prosta, więc jedynie co należy sugerować w wypadku studentów, którym nie zależy na pracy naukowca to doktorat w formie zaocznej, a w międzyczasie praca. Sytuacja win-win, tylko wymaga większego poświęcenia i zaangażowania. Nie mniej jednak na tych, którzy dotrwają czeka doświadczenie i tytuł doktora w CV – rynek pracy na pewno nie pogardzi takimi kandydatami.

Jeżeli szukacie ciekawych statystyk na temat polskich doktorantów to polecam poniższą stronę:
http://smarterpoland.pl/index.php/2012/11/studenci-studiow-doktoranckich-kim-oni-sa-ilu-ich-jest-i-nad-czym-pracuja/

Łukasz Juskowiak,
Multi-praktykant, założyciel portalu NieParzęKawy.pl